niedziela, 2 marca 2014

"Nie wiem gdzie"

 Może tytuł nie jest zbyt trafny, bo trochę wiem, ale z drugiej strony tak naprawdę nic. Ale. Od początku.
 Mam na imię Madzia. Nie, nie Magda. Nie znoszę tego. Mam 16 lat (w kwietniu skończę 17  i jestem, jak się wszyscy mogli domyśleć, z Polski. Chodzę obecnie do pierwszej klasy liceum.  Ale czy to jest ważne? Chyba nie. Bo to nic nie zmieni. 

 Pamiętam, że jeszcze w zeszłym roku zastanawiałam się, jak to będzie, gdy pojadę na roczną wymianę. Wtedy były to jednak marzenia, tak niepewne, że strach było robić sobie jakiekolwiek nadzieje. Teraz jednak się to zmieniło.
 Jeszcze we wrześniu zaczęłam wypełniać wszystkie aplikacje. Wszystkie dziwne pytania, informacje o mnie, załączałam zdjęcia, napisałam list, chodziłam po lekarzach, by wypełnili informacje o moim stanie zdrowia. Przeszłam rozmowy w lokalnym klubie Rotary z przemiłym panem Mirosławem Orłowskim, a także odbyłam wiele rozmów z dyrektorem mojej szkoły odnośnie mojego pomysłu.
 A wszystko po to, by zgłosić się na wymianę roczną 2014/2015 z organizacją Rotary.
 Czytałam całą masę blogów. Większość z nich nadal śledzę i pochłaniam tak, by uczyć się świata.
 Aplikację wysłałam jeszcze w listopadzie razem z moją przyjaciółką Anią. Jeszcze do wczoraj, obie czekałyśmy na odpowiedź. Teraz jednak została tylko ona.
 To było wczoraj - 1.03.2014. Ta data na początku miała być jedną ze smutniejszych dat wpisanych w moim kalendarium, bowiem tego dnia musiałam się pożegnać z rodziną z którą przeżyłam cudowny tydzień w Niemczech, podczas krótkiej wymiany szkolnej. Jednak tego dnia nie tylko zakończyła się jedna z przygód, ale dzień ten rozpoczął zupełnie inną, nową.
 Tak zupełnie obojętnie podeszłam do dyrektora mojej szkoły, który był na owej krótkiej wymianie w Niemczech. Troszkę rozczarowanym głosem powiedziałam, że tak się boję i denerwuję, że nie dostałam przez tyle miesięcy żadnej wiadomości od Rotary (teraz wiem, że jest to normalne i nie ma co się przejmować), a on na to: 
 - Jak to? Przecież dostałaś odpowiedź. O teraz, podczas tej wymiany. W poniedziałek chyba. Wysłali do mnie maila i jedziesz na wymianę tylko nie wiem gdzie, bo nie czytałem go. Mają nawet już jakąś dziewczynę, która przyjedzie za ciebie do Polski - I wtedy... O Boże Drogi! To nie może być prawda.
 I zwiałam. Bez słowa. O mało się nie przewróciłam doganiając koleżanki.
 - Jadę na wymianę na rok. Gdzieś, nie wiem gdzie, ale jadę!

 Chciałam  te słowa wykrzyczeć na głos. Tak, by cały świat je usłyszał.
 Ledwo trzymałam się na nogach. Chciałam usiąść, ale nie mogłam, bo wycieczka szła do przodu. Zmusiłam się, by utrzymać równy krok i oddech. Nie byłam pewna, czy ta informacja jest już pewna, czy jeszcze nie. Nie dostałam żadnej informacji od Rotary. Wiem, bo skrupulatnie przeczesuję pocztę od deski, do deski co drugi dzień. Postarałam się również nie zaniedbać tego podczas wyjazdu. Czyżby dyrektor po znajomości wiedział o tym wcześniej niż inni?
 Ale. Czy to jest ważne? Ważne jest, że jadę. Nie wiem gdzie, ale jadę. Pewnie do któregoś z państw preferowanych inaczej zapytaliby mnie, czy chcę gdzieś indziej. Czyżby moje pierwsze państwo? Wybrałam Hong Kong. Później USA i Kanadę. Ale do którego z nich? Ja chcę wiedzieć!
 Przechodziliśmy obok pomnika czterech muzykantów z Bremy. Tak. Jeszcze nie całe trzy godziny temu złapałam osiołka za dwie przednie nogi i pomyślałam życzenie "Chcę pojechać na wymianę roczną".
 Dziękuję osiołku!


 Dzisiaj dojechałam do Polski. Zadzwoniłam do rodziców. Wprawdzie napisałam im wczoraj sms-a z tą cudowną nowiną, ale nie odpisali. Co za świat. Nie chcieli się cieszyć ze mną moim szczęściem -.-" Podczas rozmowy, mama powiedziała, że wiadomością tą "zastrzeliłam ich". Co więcej byli wtedy u babci. Ponoć wszyscy byli tak bardzo zaskoczeni... Babcia powiedziała mi później, że zaraz jak się dowiedziała, to poszła do toalety. Była tak bardzo przejęta moim wyjazdem... Jak ja to zniosę? W Polsce też. Mój piesek - Sasha... Przez dziesięć minut skakała po mnie, liżąc mnie i podgryzając z radości po tygodniowej nieobecności. A co będzie po roku? Jak ja wytrzymam bez mojego słodkiego grzywacza?

 To, co jeszcze chciałam dodać, to nutkę rozczarowania, która nie trwała dłużej niż sekundę. Podeszłam bowiem na jednym z postojów do dyrektora i odważyłam się zadać to kluczowe pytanie.
 - Ale czy informacja, że jadę, jest jak najbardziej pewna?
 - Tak - usłyszałam w odpowiedzi - przyjdziesz do mnie jutro, to dam ci dziewczyny  GF. Chyba jedziesz do Stanów, bo stamtąd jest dziewczyna, która będzie mieszkać u ciebie w rodzinie.
 Stany... przemknęło mi przez myśl. Ciekawe gdzie dokładnie:) To rodzice tak nalegali na USA i Kanadę. Mi dali za to jedno państwo do wyboru. Z trudem poszli na to, by było ono pierwszego wyboru. Jak się jednak mogłam spodziewać nie wypaliło ono.
 Ale tak szczerze... Mogłabym pojechać gdziekolwiek. Wszystko byłoby moją przygodą życia i na pewno nie zawiodłabym się na żadnym państwie:)


5 komentarzy:

  1. Do Brazylii też >.< btw przed "który" pisze się przecinek.
    I wielkie dzięki za to "teraz jednak została tylko ona" ty gadzie ty. ghrrrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałam jedynie prawdę, że czekasz. Wiesz... To nie jest normalne, że coś wiem tak szybko, bo ponoć zwykle jest to na przełomie marca/kwietnia.

      Do Brazylii? To zależy, od pewnego szczegółu... Ale, co to kogo obchodzi? Dałabym tam radę:) Piękny kraj.

      PS. nie skomentuję wzmianki o przecinku. Wiesz przecież, że u mnie ciężko z ortografią, interpunkcją i w ogóle...

      Usuń
  2. w tym GF to dostajesz tylko informacje o panstwie czy o rodzinie, szkole itp. tez? jak tak to napisz gdzie jedziesz ;-) Zycze powidzenia i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie sprawdziłam to GF:) Są tam informacje o szkole, pierwszej rodzinie, klubie, do którego się jedzie - wszelkie adresy, numery telefonów, a także informacje o... przelotach?

      No cóż. Jak na razie, to ja muszę coś tam zrobić z tym jej GF. Na swoje jeszcze czekam. Mam nadzieję, że już niedługo dowiem się, gdzie spędzę kolejny rok szkolny!

      Usuń
  3. wiesz juz cos wiecej czy nadal cisza? ktos z polskiego rotary ma juz placement czy ty jestes taka szczesciara? :-P

    OdpowiedzUsuń