poniedziałek, 22 grudnia 2014

The Sunshine State - Florida - 5.12 - 10.12.2014 (Part I)

  Iście długi tytuł posta na iście długą listę wrażeń. A one wszystkie zawitały w moim życiu w ciągu krótkich czterech dni (takich pełnych) na Florydzie.

  Piątek, 5.12.2014
  Zaczęło się około trzech godzin wcześniej, niż planowałyśmy z host mamą. W środę zadzwonili do niej z lotniska z zapytaniem, czy nie chciałaby dopłacić 25$ i polecieć wcześniejszym lotem w pierwszej klasie. Nie omieszkałyśmy skorzystać z okazji. Szczególnie, że oznaczało to polecenie z host tatą tym samym samolotem. Do samego końca nie wiedział, że na lotnisku będzie czekała na niego niespodzianka w naszej postaci.
  Ten moment podróży do Orlando nazwałam - Odkrywanie podłogi na nowo. Czemu? Bo spędziłam blisko 20 minut leżąc na podłodze na lotnisku w Waszyngtonie ukrywając się przed htatą. Wiedziałam, że nawet gdybym siedziała spokojnie na ławeczce w oczekiwaniu samolotu, to i tak nie zobaczyłby mnie. Po tych dwudziestu minutach leżenia tak z hmamą w końcu opracowałyśmy plan działania - moim zadaniem miało być  wyjść z ukrycia, i podejść od tyłu pytając o pomoc w odnalezieniu wejścia na podkład. Nigdy nie zapomnę jak zaczął mi pokazywać drogę wpatrzony w mój bilet. Dopiero po chwili spojrzał na mnie rozpoznając mnie. Takiej niespodzianki, to się nie spodziewał :)
  Wylądowaliśmy koło 19. Na ten dzień zaplanowane mieliśmy wypożyczenie samochodu i pojechanie w okolicę Daltona Beach do koleżanki mojej hmamy. Była to niesamowita kobieta. Pełna energii, dobrego poczucia humoru i rodzinnego ciepła. Przyjechaliśmy na gotową kolację i przygotowane łóżka do spania. Nie można było przy niej wspomnieć, że coś się na podoba, bo po paru minutach lądowało to w naszych walizkach.

  Sobota, 6.12.2014  -  KENNEDY SPACE CENTER
  Wiecie, że tutaj w stanach nie znają naszego św. Mikołaja? Ok. Może nie do końca tak, że kompletnie go nie znają. Po prostu nie odwiedza on ich 6 grudnia, tak jak nasz, polski. Tutaj prezenty dostaje się tylko i wyłącznie pod choinkę. Uznałam jednak, że nie znaczy to, że nasz święty nie mógł przyjść w nocy i podrzucić kilku drobiazgów. A dokładniej mówiąc koszulek ode mnie ze szkoły, które miały być miłym gestem z mojej strony.
  Rano obudziło mnie słońce i gorąco, szum wody i cień palm. Wtedy też poczułam, że naprawdę tu jestem. Niesamowite...





   Rano, jak najwcześniej udałam się z host rodzicami do Kennedy Space Center. Dla niewtajemniczonych - miejsce gdzie NASA wystrzeliwuje te wszystkie swoje rakiety i nie tylko rakiety. Na tam również swoją siedzibę (na pewno kojarzycie budynek xD )
  Zamiast opowiadać wrzucę zdjęcia, które o wiele więcej powiedzą o moim wypadzie w kosmos ;)
  PS. Tego dnia zrobiłam jedynie 250 zdjęć, więc przygotujcie się na sporą galerię. Z kolei  całego wyjazdu jedynie przekroczyłam tysiąc.
Wielka kula NASA przybrała świąteczny wzór bombki na cholinkę



Wejście do KSC.

Prawdziwe rakiety



opis, i zdjęcie niżej jak wygląda w rzeczywistości






Htata w Merkurym






Ja, idąca przez most jaki używany
jest przez astronautów do wejścia
na rakietę itp.












wyglądam jak jakiś sztywniak... 


z trakcie lunchu z...


Astronautą. 
była nie tylko prezentacja, ale także wywiad, gdzie można było
zadawać pytania ;)


tak np. wygląda toaleta.
Ponoć wszystko musi wsysać...




Atlantis







Inną wykupioną atrakcją była wycieczka autobusem po terytorium KSC. Można tam było zobaczyć wiele ciekawych obiektów.






budynek NASA. Jeszcze z daleka




droga, po której transportuje się rakiety i inne obiekty latające

To, co transportuje






Pomnik z nazwami i symbolami wszystkich odbytych jak do tej
pory misji












Aligatory. I to zupełnie na wolności. Pewnie dlatego nie można
było w tamtym miejscu wysiadać z autobusu, a w innych wychodzić
 poza wyznaczone ścieżki...







Budynek NASA na żywo



gwiazda, na której stoję jest tej samej
wielkości, co te na budynku.

I jeszcze jeden aligator. Tym razem wypatrzony przeze mnie.
Łącznie widziałam koło 5 ;)











dotykam kawałek skały z księzyca




to, co wylądowało na księżycu. A z kolei to srebrne jedynie wróciło
na Ziemię ale z...


... całej tej rakiety


 












pamiątki do kupienia -.-"




interaktywne pokazanie jak ciasne są wszystkie rakiety itp.




Ponownie w odwiedzinach u Atlantis 










interaktywne gry




 
przyozdobione rakiety nocą