poniedziałek, 6 lipca 2015

Rocky Mountains - dzień V & VI

Dzień 5 – 3.07.2015

  Ten dzień miał być dniem mojej edukacji. W muzeum o Bill Buffalo miałam okazję poznać ciekawą postać historyczną - wędrownego artystę, który tworzył pokazy westernowe wędrował po całym świecie i prezentował je. Według mapy był nawet w czterech miastach Polski. A może i więcej? Czasy były inne, więc i granice państw znacznie się różniły...
  W każdym razie oto kilka zdjęć:





książki i komiksy napisane przez Billa Buffalo


tak wyglądał plac, gdzie on występował. Namioty obok, to
namioty dla artystów



szpilki przedstawiają miejsca występów



wyposażenie namiotu artysty



tym podróżowali

część muzeum o indianach 
















no tak... Zostaw "widoczną" broń u ochrony


  Następnie udaliśmy się do Little Bighorn battlefield national monument - to właśnie tutaj odbyła się jedna z większych bitew przeciwko Indianom, którą oni zresztą wygrali z niewielkimi stratami.


pomnik upamiętniający bitwę

nagrobek zabitego konia przez amerykanina.
Zrobił to on, by skryć się za koniem pod ostrzałem
strzał indian


nagrobki indian pełne były drobnych monet wokół


na ścianie wielkiego pomnika, są opisane historie indian
opowiadane wnukom o bitwie

imiona wojowników

cmentarz dla amerykaninów





Dzień 6 – 4.07.2015

  Dzień ten spędziłam w całości w dwóch Dakotach - Północnej i Południowej. W Dakocie Północnej odwiedziłam Roosvelt National Park - jedyny park, który otrzymał swoją nazwę po jakiejś osobie. Tutaj też spędził on (Zaraz... mówiłam już który? Theodore) spory kawałek swojego życia zakochując się w otaczającej go naturze. A muszę przyznać, że jest co pokochać.












  Kolejnym przystankiem było małe miasteczko ... Gdzie co roku odbywa się drugi pod względem wielkości zjazd motocyklistów w USA. Niestety miasteczko okazało się opuszczone i przerażało swą pustką.

tak wygląda podczas zjazdu


  Ostatnim punktem było centrum USA. I to takie prawdziwe - geologiczne. No prawie prawdziwe. Oddalone jedynie 20 mil na południe od rzeczywistego miejsca (to właściwe, jest na czyjejś prywatnej posesji). Będąc w tym miejscu poczułam się, jakbym stała w centrum świata. Mojego świata, mojej drugiej ojczyzny na pewno :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz